O tym, jak wejść na ścieżkę LIDERA w wieku 11 lat

Zawsze interesowali mnie ludzie – ich działania, motywacje i relacje pomiędzy nimi. Będąc dzieckiem często absorbowały mnie pytania o to, kto i dlaczego jest lubiany, za kim podążają inni oraz dlaczego pomysły jednej osoby są realizowane chętnie, a inne ignorowane. Dlaczego niektórzy byli naturalnymi liderami, zapraszanymi na każde klasowe urodziny, a inni nie? 

Szukając odpowiedzi na pytania o mechanizmy grupowe, budowanie relacji i sposoby ich funkcjonowania w przestrzeni społecznej, ukończyłam w dorosłym życiu studia kulturoznawcze, socjologiczne, a także dziennikarskie. Chciałam zrozumieć świat i ludzi, a następnie skategoryzować te doświadczenia i obserwacje, a uzyskane wyniki rzetelnie opisać (jak przystało na dobrego dziennikarza). Takich wniosków miałam wiele – doskonale pamiętam, kiedy zrozumiałam, w jaki sposób można przewodzić grupie jako skuteczny lider, dając jej członkom wolność.

Wracając pamięcią do lat szkolnych, przywołuję za przykład zadanie, które zostało powierzone naszej klasie – mieliśmy w szkole podstawowej wystawić przed całym gremium utwór „Lilije” Adama Mickiewicza. Nauczyciel języka polskiego dał nam wolną rękę, co do interpretacji, co świadczyło o jego dużym zaufaniu do nas. Kiedy teraz o tym myślę, to była odważna decyzja ze strony naszego polonisty – mieliśmy po 11-12 lat, a wystawialiśmy krwawą balladę o morderstwie popełnianym przez żonę na małżonku.

Utwór Mickiewicza wydał mi się wówczas jakiś taki „nijaki”, dlatego przekonałam moich kolegów z klasy do nietypowego działania – uwspółcześnienia ballady i przerysowania jej. Moc kreacji została wtedy uwolniona! Pamiętam płaczącą ze śmiechu widownię złożoną z naszych koleżanek i kolegów, kiedy w jednej z ostatnich scen wjechałam na estradę pedałując na trójkołowym, czerwonym rowerku (na marginesie – pożyczonym od mojego młodszego brata). Tekst zaprezentowaliśmy oryginalny, co spotkało się z oczywistą aprobatą polonisty. Zebraliśmy wtedy gromkie brawa, a publiczność jeszcze długo pamiętała naszą interpretację, a także treść utworu. Dzięki nam nauczyli się czegoś nowego i zapamiętali materiał poprzez zabawę. 

Dzisiaj wiem, że sukces naszego przedstawienia polegał na połączeniu innowacyjności z kreatywnością oraz z action learning. Jestem przekonana, że bez współpracy całej klasy, czyli naszego roboczego zespołu, nie zdziałalibyśmy niczego. Wiem także, że dobry lider ufa swoim współpracownikom, tak jak wiele lat temu polonista zaufał nam podczas procesu decyzyjnego, co do interpretacji dzieła. 

Ponad 20 lat temu, dzięki tej całej historii zrozumiałam, że tworzenie innowacyjnych rozwiązań jest mi bliskie i stanowi odzwierciedlenie w świadomości innych ludzi, wywierając na nich realny wpływ. Dlatego dzisiaj z takim zapałem tworzę kreatywne rozwiązania biznesowe dla moich Klientów, skupiając się na całościowym, pełnym systemie wsparcia biznesu. 

Najważniejszą lekcją, którą udzieliło mi wówczas życie była ta: jeśli chcesz wyzwolić w ludziach to, co w nich najlepsze, daj im WOLNOŚĆ, a zaskoczą Cię własnym potencjałem.

Za tę cenną lekcję życia dziękuję z całego serca mojemu poloniście, panu Pawłowi Kicie ze Szkoły Podstawowej nr 7 w Krakowie, gdziekolwiek teraz delektuje się lekturą.